Ciąg dalszy informacji z leżajskiego rynku...

W czasie prowadzonych prac, pod asfaltową nawierzchnią ulic wzdłuż południowej i zachodniej pierzei odkryto nawierzchnię z cegły ułożonej na sztorc w charakterystyczną jodełkę. Nawierzchnia ta położona wzdłuż pierzei południowej, na jej wschodnim odcinku płynnie przechodziła w nawierzchnię z prostokątnych płyt kamiennych – macew z leżajskiego kirkutu. W dużą dozą pewności można założyć, że brukowanie leżajskiego Rynku zostało wykonane w czasie okupacji, a wykorzystano do tego materiał budowlany z kilku budynków w centrum miasta, a prawdopodobnie jak ten materiał się skończył wykorzystano macewy. Hipotezę tę potwierdza przekaz jednego z mieszkańców Leżajska.
Paradoksem zaistniałej sytuacji, jest fakt że w wyniku profanacji i częściowego zniszczenia cmentarza żydowskiego do czasów dzisiejszych przetrwała polichromia macew użytych jako bruk - " Wyraźne i żywe są kolory napisów: niebieskich, zielonych, żółtych i czerwonych. Doskonale widoczne są ornamenty: korony, świeczniki, kwiaty, lwy, dłonie. Jest wśród nich jedna malowana złotem" - cytat z wywiadu dla Gazety Wyborczej. Na macewach, które ocalały na kirkucie niestety tej polichromii już nie ma.

Fot. E. Kędzierska